Zupa, a właściwie prawie danie jednogarnkowe.
Oprócz sytości świetnie rozgrzewa i poprawia zły nastrój. Najważniejsze są
przyprawy, które dają swoisty, wielopoziomowy aromat. Dlatego nie należy ich
skąpić i dać w odpowiedniej ilości. Nie obawiać się: goździków, anyżku i
imbiru, które w naszej tradycji raczej nie kojarzą się nam z daniami wytrawnymi
i mięsem. Ale można się przełamać i spróbować. Sukces smakowy gwarantowany.
Składniki:
·
łyżeczka
kuminu, kurkumy i kolendry, ½ łyżeczki chili i anyżu, 10 goździków – przyprawy
podgrzewam na patelni i ucieramy w moździerzu
·
duża
cebula
·
4
ząbki czosnku
·
2
cm świeżego imbiru ( pokrojonego w cienkie słupki)
·
łyżeczka
suchego imbiru
·
3-5
cm cynamonu ( wrzucamy do zupy w całości)
·
2
świeże czerwone chili
·
25
dkg pokrojonej wołowiny lub baraniny
·
2
marchewki
·
2
łodygi selera naciowego
·
łyżka
masła
·
szklanka
namoczonej ciecierzycy
·
puszka
pomidorów lub 3 świeże obrane ze skórki i pokrojone
·
filiżanka
czerwonej lub zielonej soczewicy
·
jedna
cytryna ( sok i starta skórka)
·
świeża
kolendra
Cebule kroimy w kostkę i lekko szklimy
na oleju. Dodajemy przyprawy ( z moździerza i cynamon) i jeszcze utrzymujemy na
ogniu ok 2-3 minut aż przyprawy wydadzą z siebie aromaty i pomieszają się z
olejem. Następnie dodajemy pokrojoną w kostkę chili i czosnek pokrojony w
płatki. Dodajemy mięso i obsmażamy, aż pory się zamkną. Wtedy dodajemy ok 3 litry
wywaru ( drobiowego lub warzywnego), ciecierzyce, marchew, seler, imbir (
świeży i suchy) i masło. Gotujemy ok 1-1,2 godz. Kiedy mięso będzie miękkie
dodajemy pomidory i soczewice. Solimy do smaku i gotujemy ok . 20 min, aż
soczewica będzie miękka.
Dosmaczamy
sokiem z cytryna, skórką i świeżą kolendrą. Zupa pod wpływem kurkumy wychodzi
czasami trochę bura dlatego można jej kolor podkręcić słodką papryką. Starym
zwyczajem przyjętym od mojej babci dodaje łyżeczkę cukru, który polepsza smak
zupy i lekko załamuje ostre smaki.