Jadąc przez
Wielkopolskę o tej porze roku spotyka się gospodarstwa z podwórzami całymi w
rzędach dyni. Fantastyczny to widok pomarańczowych kul na tle jesiennej
szarugi. Kiedyś widziałem, nie wiem czy istnieje jeszcze pod Środą Wlkp. na polu stragan z wikliny w kształcie dyni.
Jakiś dowcipny rolnik i zapewne miłośnik dyni sprzedawał tam swoje płody. Stragan
był udekorowany dyniami ozdobnymi a wokół leżało całe pole różnej wielkości
koleżanek do zjedzenia.
Jestem ciekaw
ile z tych dyń jest zjadane u nas, a ile służy za dekorację na mroczne
październikowe święto. Próbując wymyśleć kolejne zastosowanie dla dyni polecam
dynię kandyzowaną z chili. Jest dobra jako wytrawny dodatek do płatków, można
ją dodać do placka z dyni lub wykorzystam ją ze względu na walory wizualne jako
dekorację pierników.
Składniki:
-szklanka
pokrojonej w miarę równe kosteczki dyni
-1/2 szklanki
cukru
-1/2 soku z
cytryny lub limonki
-chili
-szczypta soli
- cynamon ( 2
cm kory) i goździki dla aromatu ( 5 szt.)
Z cukru i soku
z cytryny robimy syrop. Pamiętamy, ze nie wolno mieszać łyżką. Należy
delikatnie najwyżej ruszać garnkiem podczas rozpuszczania się cukru. Mieszanie
łyżka grozi krystalizacją cukru. Dodajemy przyprawy i dynie. Na początku będzie
mało syropu ale jak dynia odda sok będzie pokrywał całość. Na małym ogniu
doprowadzamy do wrzenia. Odstawiamy do wystudzenia. Na sicie przesączamy syrop.
Syrop redukujemy wraz z przyprawami i wrzucamy dynie. Nie gotujemy. Po
wystygnięciu kolejno znowu odsączamy…Te działania powtarzamy jeszcze 2-3 razy.
Wszystko zależy od stopnia dojrzałości dyni. Kostka powinna być szklista. Wtedy
suszymy ja na pergaminie.